Na blogu Kreatywnego pola znalazłam wyzwanie z liftem Agnieszki.
Ostatnio nie mam polotu twórczego, a jak coś zrobię, to zaraz ląduje to w koszu. Dlatego, by zupełnie nie wypaść z wprawy liftuję sobie to tu to tam :) Świetna zabawa, mówię Wam :)))
Ale mi się rymło :)))
Oto mój lift
Niestety nic więcej nie mam :(((
Czekam na wenę
Dziękuję za odwiedzinki i przemiłe komentarze pod poprzednimi postami.
:***
Znam to- brak weny jest paskudny,szczególnie jak musisz coś zrobić. No ale wyszło ci super, podziwiam za konsekwencję i czekam na cudne prace bo mnie strasznie mobilizują :-)
OdpowiedzUsuńFajna i gratuluję wygranego misia w candy ;)
OdpowiedzUsuńLifcik piękny!!! Życzę szybkiego powrotu weny :))
OdpowiedzUsuńFajny lift.
OdpowiedzUsuńSuper Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńBardzo romantyczna ta kartka.
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszedł Kasiu ten lifcik:))
OdpowiedzUsuńLift super wyszedł :) to serduszko ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńOoo widzę że zrobiłaś sobie nowe logo - jest super.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o skośną sztalugę to zrobię dla Ciebie kursik może w ten weekend :)
Bardzo fajny lift :) Mój mąż mówi na lifty "covery" ;) I takie "coverowanie" to bardzo fajna robota. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAleż tu u Ciebie uroczo! I wszystkie prace takie dopieszczone i piękne! Aż nie chce się wychodzić! Może jak tak się napatrzę, napatrzę, napatrzę, to się zarażę i naumiem się i... i w ogóle :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń